Zmiana definicji „organu publicznego” w ustawie o sygnalistach, w wyniku której ustawa nakłada obowiązki związane z ochroną sygnalistów nie tylko na prezydentów, burmistrzów, wójtów, starostów i marszałków, ale rozszerza je na rady gmin, miast i powiatów oraz sejmiki wojewódzkie. Zmiana ta pojawiła się po uzgodnieniu projektu ustawy z Komisją Wspólną. To budzi obawy, że wynegocjowane ze stroną rządową rozwiązania mogą być dowolnie zmieniane. A to podważa wzajemne zaufanie. Dlatego przedstawiciele strony samorządowej stanowczo protestowali przeciw takim praktykom.
Tym bardziej, że jak powiedziała wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, Małgorzata Baranowska - uzgodniona definicja została zmieniona na obecnie obowiązującą wskutek decyzji politycznej podjętej na późniejszym etapie prac legislacyjnych.
Tego wyjaśnienia samorządowcy nie przyjęli i domagali się pilnej nowelizacji ustawy przywracającej wynegocjowany wcześniej zapis. Argumentowali, że rady obradują nie rzadziej niż raz na kwartał, a ustawa zawiera terminy, które spowodują konieczność zwoływania nadzwyczajnych ich posiedzeń, jeśli pojawi się zgłoszenie sygnalisty. Dodatkowym kłopotem będzie zapewnienie ochrony sygnalistom, jako że rady obradują w sposób jawny, a ich obrady są transmitowane i publikowane na BIP. Nie wiadomo też, jakie działania następcze miałaby podjąć rada jako organ kolegialny. Takich wątpliwości jest sporo.
O zamrożenie cen energii elektrycznej - cd.
Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, współprzewodniczący Komisji Wspólnej ze strony samorządowej poinformował, że strona rządowa zaapelowała o zdjęcie z porządku obrad kwestii zamrożenia cen energii elektrycznej dla podmiotów samorządowych (obecne propozycje zamrażające ceny obejmują tylko gospodarstwa indywidualne). Uzasadnieniem był fakt, że sejm będzie głosował nad projektem jeszcze tego samego dnia.
- Chyba zapomniano po stronie rządowej, że większość zadań samorządów dotyczy osób indywidualnych – naszych mieszkańców. Najbardziej drastycznym przykładem są szpitale powiatowe, które nie są przygotowane na to, by opłacić od 1 stycznia 2025 dużo wyższe rachunki za prąd. To samo dotyczy podmiotów związanych z oświatą, kulturą, oświetlenia dróg i ulic - argumentował współprzewodniczący.
Przypomniał, że wysokie ceny energii elektrycznej, nawet powyżej 1 tysiąca zł za 1 MWh były często narzucane samorządom po wybuchu wojny na Ukrainie. Gdy ceny na rynku spadły, samorządy próbowały renegocjować umowy, jednak spółki energetyczne nie zgadzały się na to. Im się to opłaca, bo umowa z JST opiewa na wysokie kwoty (wyższe niż obecna wartość rynkowa), a budżet państwa dopłaca im różnicę między ceną maksymalną a tą z umowy.
- To kuriozalna sytuacja, którą należałoby wspólnie rozwiązać – zakończył prezydent Chęciński.
Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej przypomniał, że cały czas trwają rozmowy rządowo-samorządowe w tej sprawie. Zaproponował „rozwiązanie minimalne”, by objąć JST ceną maksymalną chociaż w pierwszym kwartale 2025, gdy rachunki są najwyższe. Można też rozwiązać problem bezgotówkowo, umożliwiając samorządom renegocjację niekorzystnych umów. Do tego potrzebna jest życzliwość resortu aktywów państwowych, a potem – spółek Skarbu Państwa.
O Polityce Spójności jednym głosem
Jacek Karnowski, wiceminister funduszy i polityki regionalnej proszony o informację na temat polityki spójności Unii Europejskiej w nowej perspektywie przekazał, że polski rząd ma takie samo stanowisko jak strona samorządowa – że polityka spójności powinna dalej istnieć i to w zdecentralizowanej formie. Zapewnił, że rząd będzie o to zabiegał również w ramach prezydencji Polski, która rozpoczyna się 1 styczniu 2025 roku. A stronę samorządową prosił o dużą aktywność w tej sprawie w Komitecie Regionów, bo wspólne wysiłki mogą przynieść lepszy efekt.
Czyje odsetki od dotacji celowych
Spór o to, do kogo należą odsetki (narastające na rachunkach bankowych) od kwot dotacji na realizację zadań zleconych wywiązał się przy okazji opiniowania nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Zdaniem samorządowców odsetki stanowią dochody własne JST, tym bardziej że koszty obsługi zwrotu odsetek są wyższe niż kwoty odsetek. W takich przypadkach działania związane ze zwrotem odsetek są na szkodę finansów publicznych.
Z kolei wiceminister finansów Hanna Majszczyk przekonywała, że resort nie wprowadza nowych regulacji dotyczących ich zwrotu, a tylko - terminów zwrotu. Ponieważ samorządy mają obowiązek rozliczać wszystkie środki na zadania zlecone, to odsetki od dotacji celowych podlegają zwrotowi do budżetu państwa. Powoływała się przy tym na raport Najwyższej Izby Kontroli.
Ostatecznie projekt ustawy został zaopiniowany pozytywnie, jednak z uwagą, że nie ma zgody na rozwiązanie dotyczące odsetek i obie strony na początku grudnia spotkają się, by wypracować modyfikację tych przepisów. Resort finansów jest otwarty na rozwiązanie, by ustalić próg, od którego odsetki będą zwracane do budżetu państwa.