W kwietniu 2020 r. słynący z kiepskich pomysłów (ustawa [anty]warszawska, wybory kopertowe, detaliczna sprzedaż węgla przez gminy) Jacek Sasin, jako minister aktywów państwowych, nakłaniał szefów gmin do wydania Poczcie Polskiej spisów wyborców. Opór zdecydowanej większości samorządowców komentował: „to samo w sobie pokazuje, że jest duża grupa ludzi, którzy sprawują funkcje publiczne, którzy dążą do anarchii w Polsce”.
Minister przekonywał, że wprowadzony 16 kwietnia do ustawy covidowej art. 99 stanowi, „że Poczta jako wyznaczony operator ma prawo do tego, aby żądać od wszystkich podmiotów publicznych dostępu do wszelkich rejestrów i spisów danych osobowych. I działa na tej podstawie Poczta i w oparciu również o decyzję premiera, w której to decyzji pan premier polecił Poczcie prowadzić przygotowania do wyborów.”
Decyzja premiera została podjęta także 16 kwietnia, a więc w momencie, gdy art. 99 jeszcze nie obowiązywał. Później zresztą została ona uznana przez WSA jako nielegalna, z tego i z kilku innych powodów.
Tymczasem Poczta Polska 23 kwietnia anonimowymi mailami żąda od gmin wydania spisów wyborców, potwierdzając to żądanie 24 kwietnia mailami podpisanymi elektronicznie. W tym samym dniu Biuro ZMP publikuje i rozpowszechnia opinię prawną, która potwierdza niezgodność z prawem żądań Poczty i połajanek kierowanych do gmin przez wojewodów. Dwa dni później publikujemy wzór odpowiedzi wójta/burmistrza do Poczty Polskiej.
Tymczasem J. Sasin stwierdza: „Ma Poczta pełne prawo i pełne oparcie w przepisach prawa. Idąc tym tropem ci, którzy odmówią przekazania tych informacji, będą łamali prawo i będą musieli się liczyć również z konsekwencjami łamania prawa.”
Jak wiadomo, do wyborów kopertowych nie doszło, a ogromna większość samorządów odmówiła wydania spisów wyborców. Ale to nie koniec !
Mająca duże zasługi w zakresie patrzenia w imieniu obywateli władzom publicznym na ręce Sieć Obywatelska Watchdog Polska wytoczyła sprawy sądowe 184 włodarzom gmin, którzy bezprawnie wydali Poczcie spisy wyborców. Pierwszy wyrok zapadł w marcu br. i uprawomocnił się w 29 lipca, po podtrzymaniu przez Sąd Okręgowy w Poznaniu (https://www.rp.pl/samorzad/art36887071-jest-prawomocny-wyrok-za-wybory-kopertowe-uslyszal-go-wojt). Sąd uznał, że wójt przekazując spis wyborców złamał prawo, jednak warunkowo umorzył dalsze postępowanie na rok próby, orzekając dodatkowo wpłatę przez oskarżonego wójta 2000 zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a także zwrot kosztów postępowania na rzecz Sieci Watchdog Polska.
Podczas procesu w I instancji wójt Wapna mówił, że chociaż faktycznie przekazał dane wyborców, to nie zrobił tego w złej intencji i czuje się oszukany i wprowadzony w błąd przez wojewodę i premiera, którzy nie powinni stawiać w takiej sytuacji wójta małej i biednej gminy, która nie dysponuje sztabem prawników.
Proponuję, by wójt Wapna skierował pozew cywilny przeciwko tym, którzy go oszukali i wprowadzili w błąd, o: 1) odszkodowanie za szkody moralne (jakieś 200 tys. zł), 2) zwrot 2000 złotych zasądzonego świadczenia pieniężnego, 3) zwrot kosztów postępowania. Sądzę, że nie będzie problemu ze znalezieniem prawników, którzy oszukanemu wójtowi pomogą. Nawet w ramach ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej.
Andrzej Porawski, dyrektor Biura ZMP