Wiele już powiedziano i napisano o wysoce nagannym rozdziale drugiej transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Samorządowych, a wciąż wychodzą na jaw informacje, które jaskrawo dowodzą, że krytycy sposobu tego podziału, wskazujący na jego partyjno-polityczny charakter, mają pełne podstawy do formułowania takich zarzutów.
Kilka dni temu jeden z samorządowców z powiatu kłodzkiego poinformował nas o zaskakującym procederze partyjnego korumpowania włodarzy lokalnych przez rządzących. Pięciu spośród czternastu wójtów i burmistrzów z tego terenu zawarło z partią Prawo i Sprawiedliwość tzw. porozumienie programowe (przykład w załączeniu). Tak się złożyło, że właśnie te gminy otrzymały ponad 19 mln zł dotacji z Rządowego Funduszu, a symbolicznie dano też „ochłap” w postaci niewielkiej (500 tys. zł) dotacji dla jednej z pozostałych 9 gmin powiatu kłodzkiego. Dla mnie jest to przykład najdalej posuniętej patologii, partyjniactwa w najgorszym wydaniu. Z wykorzystaniem pieniędzy publicznych (a nie partyjnych), do których dostęp powinien być przejrzysty, w pełni jawny i równy.
Warto w tym miejscu przytoczyć, bez zbędnego komentarza, co Kancelaria Premiera odpowiedziała nam po dwóch miesiącach na wniosek o udzielenie informacji publicznej w sprawie oceny wniosków: „uchwała nie przewiduje trybu pisemnego uzasadniania sposobu rozpatrzenia złożonych wniosków, zatem nie ma możliwości przedstawienia pisemnego uzasadnienia udzielonych przez Komisję rekomendacji poszczególnym wnioskodawcom (…). Po zakończeniu prac, członkowie Komisji za pośrednictwem poczty elektronicznej oddawali swoje głosy w sprawie przyjęcia wykazu wniosków wraz z proponowaną kwotą wsparcia, rekomendowanych przez Komisję do pozytywnego rozpatrzenia przez Prezesa Rady Ministrów”.
W załączeniu zestawiliśmy wszystkie wnioski złożone przez gminy z powiatu kłodzkiego, w podziale na dziedziny. Jak na dłoni widać, które wnioski spełniają ogólnikowe kryteria z uchwały Rady Ministrów, co trzeba ocenić samemu w sytuacji, w której powołana do oceny komisja tego - jak pisze KPRM - nie uczyniła. Nie miała zresztą szansy na zastanowienie się nad tą listą, bo nie dysponowała żadnymi pisanymi materiałami z oceny wniosków. Komisja za to błyskawicznie (ktoś obliczył, że jeden z członków komisji, który odpowiedział na maila po 6 minutach, miał na ocenę wniosku ok. 0,034 sekundy) przegłosowała mailowo zestawienie 10425 wniosków, z których „wybrano” 2013, zaproponowanych do dofinansowania nie wiadomo (?) przez kogo i nie wiadomo (?) na podstawie jakich kryteriów…
Kłodzki przykład doskonale wpisuje się w to, co już wcześniej autorytety naukowe – od wielu lat obserwujące scenę samorządową – zawarły w opublikowanej przez Fundację Batorego statystycznej analizie rozdziału tych środków. W pełni potwierdza ona zarzut formułowany przez nasze środowisko, że o przyznaniu dotacji decydowały przesłanki partyjno-polityczne, a nie wymogi jawności, przejrzystości i równego dostępu, zapisane w ustawie o finansach publicznych. Na pewno także nie te, wymienione w niezgodnej z Konstytucją[1] uchwale Rady Ministrów, tworzącej RFIL[2].
(apo)
[1] Art. 93 Konstytucji stanowi, że „Uchwały Rady Ministrów oraz zarządzenia Prezesa Rady Ministrów i ministrów mają charakter wewnętrzny i obowiązują tylko jednostki organizacyjnie podległe organowi wydającemu te akty”. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego oznacza to, że akty te w żadnym wypadku nie mogą wiązać podmiotów, które nie są podległe organowi wydającemu taki akt (K 35/09).
[2] W komunikacie KPRM opisanych następująco: „Podczas oceny wniosków brano pod uwagę takie kryteria jak kompleksowość planowanych inwestycji, ograniczenie emisyjności i ingerencji w środowisko, uwzględnienie zasad zrównoważonego rozwoju, pomoc osobom niepełnosprawnym, liczba osób, które skorzystają z inwestycji, wpływ inwestycji na zapobieganie klęskom żywiołowym, koszt w stosunku do planowanych dochodów samorządu.”