W czerwcu 2024 roku Unia Europejska formalnie rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Ukrainą. Obecnie trwają przygotowania do rozmów w konkretnych dziedzinach, w oparciu o ramy negocjacyjne określające procedurę i zasady negocjacji.
Chcąc jak najlepiej przygotować się do akcesji, Ukraina stara się wykorzystać doświadczenia innych krajów, w tym Polski. Dlatego przedstawiciele strony ukraińskiej poprosili o rozmowę na temat najlepszych polskich praktyk dotyczących wykorzystania środków przedakcesyjnych.
W spotkaniu wzięli udział po stronie ukraińskiej poseł Witalij Bezhin z Komitetu ds. organizacji władzy państwowej, samorządu terytorialnego, rozwoju regionalnego Werchownej Rady Ukrainy (czyli odpowiednika naszego parlamentu) oraz Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce.
Z polskiej strony w spotkaniu uczestniczył Andrzej Porawski, dyrektor Biura ZMP, Piotr Żuber – od blisko 30 lat praktyk wdrażania środków unijnych, ekspert i kierownik zespołu projektów finansowanych przez UE, mających na celu przygotowanie Polski do członkostwa w UE oraz Michał Korolko, prezes Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, który w latach 1999-2005 kierował biurem współpracy i integracji w Urzędzie Miejskim w Toruniu, następnie był w tym urzędzie wiceszefem wydziału rozwoju i projektów europejskich.
Ukraińskie wyzwania
Wyzwaniem dla strony ukraińskiej jest dobre wykorzystanie przedakcesyjnych środków unijnych, zwłaszcza przez niewielkie miejscowości, które nie mają wiedzy, doświadczenia, a także – zasobów ludzkich do wdrażania programów unijnych. Dodatkową trudnością jest podział Ukrainy na dwie części – zachodnią i wschodnią. Dużo trudniejsza sytuacja panuje w ogarniętej wojną wschodniej części kraju, która historycznie była bardziej związana współpracą z Rosją, a w tej chwili nie ma możliwości ani priorytetu na wdrażanie programów unijnych. Dlatego polscy eksperci rekomendowali negocjowanie specjalnego programu przeznaczonego dla wschodnich terenów Ukrainy.
Znaczące różnice
Zdaniem Piotra Żubera nie da się prosto przełożyć polskich doświadczeń z wykorzystania środków przedakcesyjnych dla Ukrainy. Sytuacja obu krajów jest inna, nie tylko z tego powodu, że w Ukrainie trwa wojna. Przede wszystkim Polska miała jasno określoną wizję rozwoju i roli samorządu terytorialnego lokalnego i regionalnego jako ważnego ogniwa administracji państwowej. Tego brakuje stronie ukraińskiej, a Komisja Europejska prędzej czy później będzie wymagała sprecyzowania podziału zadań i środków między poszczególne poziomy administracji rządowej i samorządowej.
Drugą różnicą jest fakt, że Unia Europejska znacząco zmieniła podejście do realizacji programów przez kraje członkowskie i kandydujące – dziś mniejsze jest poparcie dla realizacji programów z poziomu centralnego. Tymczasem na Ukrainie nadal nie została dokończona reforma decentralizacyjna, a większość miast nie jest gotowa przejąć odpowiedzialności za realizację wielkich projektów. Co więcej, poziom regionalny jest dużo słabszy niż miejski. Podstawowym więc wyzwaniem jest określenie wizji reformy terytorialno-administracyjnej kraju.
Najważniejsi są ludzie
Większość programów unijnych będzie realizowana lokalnie bądź regionalnie, dlatego podstawowym wyzwaniem jest zbudowanie zespołów ludzi zdolnych do realizacji dużych unijnych projektów. Bez zbudowania kapitału ludzkiego na tych poziomach, nie powiedzie się ich wdrożenie - dodał prezes Michał Korolko, który był zaangażowany w realizację projektów w ramach programu przedakcesyjnego ISPA.
Spotkanie zakończyło się ustaleniem, że strona ukraińska przygotuje wizję rozwoju regionalnego, którą przekaże do Związku Miast Polskich, by uzyskać niezależną opinię doświadczonego polskiego partnera. Jeśli władze ukraińskie podejmą decyzję o tym, jak inwestować na terenach znajdujących niedaleko linii frontu, to również przekażą ją stronie polskiej, by wspólnie promować to rozwiązanie w Unii Europejskiej.
hh