Miasto zaproponowało PWiK-owi spłatę tych należności przez 10 lat, począwszy od przyszłego roku. Tę propozycję prezydenta będą rozważać radni podczas sesji zwołanej na 25 października.
- Proponuję rozwiązanie sprawy zaległych dopłat za wodę w taki sposób, by chronić interes mieszkańców i przedsiębiorców. Pracowaliśmy nad znalezieniem wyjścia z tej sytuacji przez kilka miesięcy, sprawdziliśmy wszystkie możliwości, korzystaliśmy z pomocy ekspertów. To, co proponujemy jest najlepszym z możliwych rozwiązań, bo nie wyobrażam sobie, byśmy za błędy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie mieli obciążać koninian. Byłaby to wielka niesprawiedliwość! Myślę, że ta propozycja spotka się z przychylnością radnych – mówi prezydent Piotr Korytkowski.
Wyjaśnijmy, że chodzi o opłaty, które zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego PWiK powinien pobrać od odbiorców za 18 miesięcy - od czerwca 2021 do grudnia 2022. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nie odniosło się jednak w terminie do stawek, o których ustalenie zwrócił się koniński PWiK. Sprawa w efekcie trafiła do sądu. Sąd uznał, że racja była po stronie spółki. Tym samym PWiK powinien pobrać różnicę między stosowanymi stawkami z 2018 roku, a tymi, które powinny wejść w życie w 2021 roku. Prezydent stał jednak na stanowisku, że nie można odpowiedzialnością za błędy państwowego przedsiębiorstwa obarczać mieszkańców, dlatego na najbliższą sesję skierował uchwałę o dopłatach za wodę i odbiór ścieków. Po wdrożeniu takiego rozwiązania PWiK wyśle faktury korygujące. Co ważne - w rubryce do zapłaty będzie napisane 0 złotych, będzie też komunikat, że odbiorcy nic nie płacą.
Sprawę zaległych opłat prezydent omówił na konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim. Pytany przez dziennikarzy o taryfy za wodę na kolejne lata podkreślił, że trwają prace nad nowymi stawkami. – Na pewno będziemy się starali, aby PWiK złożył takie wnioski taryfowe, które nie będą wyższe od tych obowiązujących. Analizowane są koszty, dochody, a także brana pod uwagę inflacja. Do momentu złożenia wniosku taryfowego mamy prawie pół roku – powiedział Piotr Korytkowski.